Wyścig Solidarności, Ojciec Mateusz, wystrzały z armaty, rycerze, kopalnia soli Bochnia, porcelana z Ćmielowa, kieł mamuta, biżuteria z krzemienia pasiastego, korona Kazimierza Wielkiego, bezcenne zabytki, sztuka współczesna i wiele innych atrakcji a wszystko to w jednym miejscu. Początkiem wakacji dzięki dotacji Urzędu Gminy Kłaj, grupa mieszkańców Gruszek, Podlasu i innych miejscowości naszej Gminy wyruszyła śladem serialowego księdza do Sandomierza. Oczywiście Ojca Mateusza widzieliśmy, jednak nie On był celem naszej podróży a ukryte skarby, których nie widać w serialu. W dniu odkrywania tajemnic tego pięknego miasta, trafiliśmy na międzynarodowy wyścig „Solidarności” i Olimpijczyków, oczywiście wyścig rowerowy. Lekcję historii zaczęliśmy od podziemi, które kilometrami ciągną się pod miastem, na początku poznaliśmy legendę o Halinie Krępiance, która zginęła ratując miasto przed Tatarami. Mogliśmy również zobaczyć wystawę niepowtarzalnej, różowej porcelany z Ćmielowa. dotarliśmy nawet do kopalni soli w Bochni – taki opis widnieje w części korytarzy podziemnych. Dawniej piwnice służyły głównie do przechowywania beczek, gdyż Sandomierz słynął z uprawy winogron. Po wyjściu z podziemi pod ratuszem mieliśmy chwilę przerwy, gdyż zaczął padać rzęsisty deszcz, jednak to nie przestraszyło naszej grupy. Po krótkim odpoczynku Wyruszyliśmy do Muzeum Okręgowego na Zamku Królewski, gdzie kontynuowaliśmy tą żywą lekcję historii. „Wielowiekowe istnienie Sandomierza jako organizmu miejskiego zaowocowało jego bogatą historią brzemienną w wydarzenia, które niejednokrotnie obejmowały swym zasięgiem teren całego kraju.”. Na wystawie „Sandomierskie dziedzictwo” pokazano wybrane zabytki związane z historią Sandomierza, widzieliśmy kopie korony hełmowej Kazimierza Wielkiego, której oryginał znajduje się na Wawelu, odlewy pieczęci miejskich, i królewskich. Można było zobaczyć naczynia i przedmioty codziennego użytku, tak ze stołów królewskich jak wiejskich domostw. Mieliśmy okazje zobaczyć pierwszą w Polsce wystawę o życiu Stanisława Szwarca-Bronikowskiego – cenionego podróżnika, reżysera i operatora filmowego, publicysty, żołnierza AK. Wystawa zawierała cenne pamiątki z wypraw po wszystkich kontynentach. Nie zabrakło również sztuki współczesnej, wystawa „Trzy kolekcje” Maria i Stanisław Dawscy – Ewa i Jerzy Ćwiertnia – Zbigniew Karpiński, zobaczyliśmy dzieła sztuki powojennej. Dotarliśmy również do wystawy, na której pokazano krzemień pasiasty i jego piękno w obróbce jubilerskiej. Kto jeszcze miał siłę zaglądnął do Bazylki katedralnej. Na końcu można było odpocząć na bulwarze wiślanym. Wszystko, choć bardzo ciekawe wymagało wiele wysiłku, ponieważ trzeba było dużo chodzić. Same podziemia to przeszło 4 km drogi krętymi tunelami, muzeum zamkowe miało wiele schodów między wystawami. Starsi i dzieci pokonali jednak całą trasę dzielnie i z uśmiechem na ustach, wzmocnieni prowiantem przygotowanym przez Sołtys Gruszek Monikę Gaj, która również dbała, o sprawy organizacyjne, przetrwali ten pełen wrażeń międzypokoleniowy wyjazd, który odbył się dzięki dotacji z urzędu gminy. Widać bardzo byliśmy spragnieni wspólnych spotkań po pandemicznej izolacji.
Marcin Kowalczyk radny Gruszek