Dzięki Fundacji Rozwoju Systemu Edukacji, program Młodzież w Działaniu oraz Stowarzyszeniu „Jasmina” Nowoczesna Kobieta na Wsi w Bukowinie Tatrzańskiej między 1 IV i 6 IV przeżyliśmy wiele cudownych chwil w ramach wymiany międzynarodowej z Turcją. Wzięło w niej udział uczniowie z Cine w Turcji oraz uczniowie gimnazjum w Szarowie. Naszemu spotkaniu przyświecał temat „Express yourself through ornament”, czyli „Wyraź siebie przez ornament”.
Dorota Chudecka
Aleksandra Gruszecka
Swój główny obóz założyliśmy w pensjonacie „Zbójnicówka”, który co dzień odwdzięczał się przemiłą atmosferą, pysznymi posiłkami i prawdziwą góralską gościnnością. Gospodarze udostępnili nam wiele sal do różnych zajęć oraz wypoczynku, taras z zapierającym dech w piersiach widokiem, a nawet basen w ekskluzywnym hotelu. Każdego dnia prowadziliśmy zajęcia poczynając od 8.30, a kończąc po 21.00. Wiele było wśród nich spotkań w grupach, zabaw integracyjnych oraz ruchowych, przeprowadziliśmy nawet grę terenową, która wszystkim bardzo przypadła do gustu. Przez 4 dni wychodziliśmy także pieszo do oddalonego o jakieś 4 kilometry Domu Ludowego, by uczestniczyć tam w specjalnie dla nas przygotowanych warsztatach. Uczyliśmy się o kulturze regionu i typowych jej elementach, takich jak ubiór, muzyka, zwyczaje, a także ornamenty. Wzięliśmy też udział w inspirujących warsztatach z zakresu lepienia z gliny, malowania na szkle oraz snycerstwa, czyli rzeźbienia w drewnie. Możemy bez wahania polecić to miejsce, bo posiada świetnych fachowców. Weszliśmy tam nie wiedząc nic, a po kilku dniach stworzyliśmy dzieła, które dziś podziwiają nasi koledzy i najbliżsi.
Bukowina okazała się bardzo bogatym źródłem inspiracji dla naszego projektu, co krok znajdowaliśmy kolejne ornamenty i byliśmy dumni, że możemy pochwalić się nimi przed młodzieżą z Turcji. Wszyscy mieszkańcy witali nas serdecznie, nawet ksiądz oraz dyrektor tamtejszej szkoły, który nawet zaprosił nas na lekcję matematyki oraz oprowadził po swojej placówce. Było ciekawie i wesoło.
Wieczorami po zajęciach próbowaliśmy sobie przypomnieć, co robiliśmy każdego dnia, ale tyle się działo, że traciliśmy rachubę czasu, dni zlewały się w jedną wielką plątaninę zabaw i gier. Wyłaniał się jednak wspólny wniosek, że nawet nie czuliśmy, kiedy się uczymy. Owszem było zmęczenie, ale nie żałujemy żadnej chwili, nawet mało przespanych nocy. Spędzaliśmy je na uczeniu się tureckich słówek i wprawianiu naszych gości w polskie wyrażenia. Śpiewaliśmy piosenki, przygotowywaliśmy prezentacje, wystawy naszych prac, galerie zdjęć, nawet pokaz ogromnych baniek mydlanych. Pokazaliśmy naszym gościom nasz szkołę, hale gimnastyczną oraz Kopalnie Soli w Wieliczce i zabytki Krakowa.
Czuliśmy się potrzebni, bo każdy znał swoje miejsce w grupie i chętnie wykonywał swoje zadania. Czuliśmy się kompetentni, bo dużo lepiej radziliśmy sobie z językiem angielskim niż nasi tureccy goście. Czuliśmy się wolni, bo wspólni decydowaliśmy o tym, co i jak chcemy robić. I wreszcie czuliśmy się bezpieczni. Opiekowały się nami panie Dorota Chudecka i Aleksandra Gruszecka oraz dwaj nauczyciela z Turcji Yasin i Ismail. Nasze opiekunki cały czas czuwały nad zajęciami i wspierały naszą naukę dobrą zabawą oraz miłą atmosferą. Dzięki nim mamy tak duże poczucie sukcesu. A koledzy z Turcji najczęściej mówili o nas „friendly, cheerful and hospitable”, czyli przyjaźni, radośni oraz gościnni. Bo tacy właśnie byliśmy. Nie zapomnimy nigdy tego niesamowitego tygodnia w Bukowinie.
Dziś piszemy stale do Turcji dzięki Internetowi, wymieniamy zdjęcia, wspomnienia i tęsknimy. Dzięki tym kontaktom „nasza” Bukowina nadal żyje, tak jak żyje język, który stał się prawdziwie potrzebnym narzędziem i dobrym przyjacielem. Stale będziemy tam wracać. I marzymy o wyjeździe do Turcji.
Nasze wspomnienia:
„Każdego dnia podawano nam śniadanie, obiad i kolację. Posiłki były syte, a co najważniejsze świeże i smaczne. Każdy mógł wybrać coś dla siebie. Osobiście najlepszymi dla nas były tradycyjne pierogi i bigos. A koledzy z Turcji zadziwiali nas swoimi pomysłami, np. bigos z dżemem!” Piotr P. i Kamil
„Najlepsze było lepienie z gliny. Okazało się trochę trudne, bo wszyscy byli brudni, ale to właśnie było zabawne. Wiele osób miało znakomite pomysły i każdy sobie dobrze poradził.” Wika W. i Magda
„ We środę odwiedziliśmy po zajęciach baseny termalne. Naprawdę bogato wyposażone zrobiły ogromne wrażenie. Uśmiechnięci, chętnie bawiliśmy się w konkursach organizowanych przez opiekunów. Było to dla większości z nas niezwykłe doświadczenie, a bonusem okazało się spotkanie z naszym skoczkiem narciarskim Dawidem Kubackim. To był cudowny dzień” Krystian i Piotr S.
„Po naszych fantastycznych zajęciach z instruktorami z malowania na szybkach, rzeźbienia i ceramiki zawsze sami próbowaliśmy stworzyć własne dzieła. Malowaliśmy na szklanych medalionach motywy wielkanocne (i nie tylko), dłubaliśmy w drewienkach, a także ozdabialiśmy je różnymi naklejkami, wycinankami i świecidełkami. Przygotowaliśmy też z papierowych ornamentów przepiękne mandale. Nasze prace są dowodem, że wszyscy wykazali się pomysłowością i pracowitością” Julia i Natalia
„Bardzo chcieliśmy się integrować z kolegami z Turcji, ale niestety na początku trochę się baliśmy jak to zrobić. Aby się ośmielić, a przy tym lepiej poznać braliśmy udział w wielu śmiesznych grach. Często staliśmy w kółku, a każda z zabaw szybko rozkręcała się tak, że nie chcieliśmy przestać. Podobał nam się ZIG ZAG BOING, ale było wiele innych, np.: BOMBA, ISKIERKA,PIF-PAF czy MAJENGA. Większość z nich wymagała refleksu, uwagi i wyczucia” Tomek i Marcin
„Pod okiem pani Małgosi malowaliśmy na szkle. Było to trudne, bo farbki się łatwo rozmazywały, a szkło było ostre i niektórzy się zranili, na szczęście lekko. Najwięcej osób wybrało wzory kwiatowe, czyli szarotki, krokusy i dziewięćsiły. Pięknie prezentowały się wzory geometryczne, a koledzy z Turcji malowali swoje regionalne wzory i symbole narodowe. Po 3 godzinach wróciliśmy do domu, a tam czekał pyszny obiadek…” Wika Z. i Kornelia
„Wszystkim przypadła do gustu ISKIERKA, bo naprawdę świetnie się przy niej bawiliśmy. Ale graliśmy także w bilarda, ping-ponga i piłkarzyki, a ponieważ pogoda była wspaniała, chłopcy codziennie kopali w piłkę. Nasi tureccy koledzy chętnie się do nas przyłączali. Wieczorami często rozmawialiśmy w naszych pokojach. Warto było nawet się nie wyspać. Nie boimy się już teraz komunikacji w obcym języku. To całkiem łatwe i bardzo przyjemne.” Kinga i Łukasz
„Najlepsze były warsztaty ze snycerstwa, gdzie nauczyliśmy się rzeźbić w drewnie. Pan instruktor był bardzo pomocny, dał nam do dyspozycji wiele wzorów oraz narzędzi, wszystkim służył radą i pomocą. Okazało się, że dłubanie w drewnie jest całkiem łatwe i przyjemne, ale też bardzo niebezpieczne, bo przez ostre dłuta kilka osób boleśnie się skaleczyło. Za to wykonaliśmy wiele wspaniałych prac i jesteśmy z nich bardzo dumni. Snycerstwo jest bardzo ciekawym i wciągającym zajęciem, na pewno spróbujemy go znowu. Ola i Justyna