Witamy, dzisiaj jest Sunday, 24 November 2024 r. Imieniny: Emmy, FloryRomana
RSS

Aktualności

  • Monday, 20 November 2017r. Oświata

    Międzynarodowe Spotkanie Projektowe w Turcji

    W dniach 05 – 10 listopada 2017 r. nauczyciele i uczniowie Szkoły Podstawowej w Szarowie odwiedzili szkołę partnerską Sefkat Ilkokulu  Uşak w Turcji. Wyjazd miał na celu uczestnictwo w programie szkoleniowym dla nauczycieli i uczniów zrealizowanym w ramach wspólnie opracowanego projektu Akcja KA2 Partnerstwa strategiczne

    Programu Erasmus+ pt. "Mind Mapping and Multiple Intelligence for primary education". Naszą Szkołę reprezentowali nauczyciele: pani Edyta Imos –  koordynator projektu,  pani Dorota Chudecka – wspomaganie językowe (wszystkie szkolenia prowadzone są w języku angielskim), pani Sabina Zaporowska – autorka prezentacji, pani Elżbieta Wojas – opiekunka uczniów oraz pan Bartek Kolarz – opiekun uczniów i fotograf. Z grupą nauczycieli wyruszyli dwaj uczniowie klas VI – Wiktor Kołton i Mariusz Sowiński.  

    Nasza podróż do Turcji rozpoczęła się 4 listopada w sobotnie słoneczne  przedpołudnie. Z Katowic przez Frankfurt, Stambuł dotarliśmy samolotami do Izmiru pamiętając o tym, aby w Stambule przestawić zegarki o 2 godziny do przodu. Czas oczekiwania na lotniskach na kolejne połączenia spędzaliśmy na czytaniu książek oraz opowiadaniu historyjek. Z Izmiru do Uşak – celu naszej podróży - dojechaliśmy – autobusem. Jakież było nasze zaskoczenie, gdy na dworcu powitała nas nauczycielka goszczącej  szkoły, która dowiozła nas do hotelu.  

    Uşak to duże miasto leżące w prowincji o tej samej nazwie. Obecnie bardzo szybko się rozwija. Słynie między innymi z ręcznie produkowanych tureckich dywanów. Tutaj też rozwija się przemysł skórzany. Zamieszkaliśmy w historycznym hotelu „Dulgeroglu”. 

    W poniedziałek przy śniadaniu spotkały się wszystkie grupy projektowe z: Grecji, Portugalii, Rumuni, Włoch i Polski. Czekając na autobus  w ogródku skosztowaliśmy prawdziwej tureckiej herbaty – mocno słodkiej podawanej w małej szklance w kształcie flakonika. Do dużej szkoły podstawowej Sefkat Ilkokulu, do której uczęszcza 1000 uczniów,  pojechaliśmy autobusem. Tam uczniowie wręczyli nam po czerwonym goździku i powitał nas dyrektor  pan Yaşara Battala, który dwukrotnie gościł w naszej Szkole. W części powitalnej oglądaliśmy występy taneczne uczniów tureckich w ich regionalnych strojach nawiązujące do historii Turcji a następnie zwiedziliśmy przedszkole i szkołę. Dzieci przedszkolne wręczały prezenciki wykonane przez siebie i śpiewały piosenki. Wszystkie sale w przedszkolu wyłożone były dywanami a zwiedzający musieli założyć ochronne obuwie. Młodzież szkolna w naszej obecności przeprowadziła ciekawe doświadczenia chemiczne. W szkole tej większość nauczycieli to panowie. Panie nauczycielki w większości głowę zakrywają misternie upiętą chusteczką. Część dziewczynek też zasłania głowę chusteczkami, uczniowie noszą jednakowe bluzy, nauczyciel dyżurny ubiera biały chałat. Przerwy uczniowie spędzają na dużym dziedzińcu grając w klasy, piłkę nożną –z  wielką przyjemnością i radością grali z naszym panem Bartkiem. Dziewczęta chętnie bawiły się z p. Dorotą a młodsze dzieci  prowadziły rozmowy z pozostałymi członkami naszej ekipy. Po degustacji regionalnych potraw przygotowanych przez rodziców uczniów i spróbowaniu prawdziwej tureckiej  kawy  rozpoczęła się część szkoleniowa. Nauczyciele brali udział w szkoleniu “Multiple Intelligences In the Classroom Activities ” prowadzonym przez pana Turker Toker  a uczniowie pod opieką nauczycielki sztuki pani Evrim   samodzielnie wykonywali prace plastyczną techniką „Ebru”. Sztuka Ebru to licząca kilkaset lat  metoda tradycyjnego malarstwa na wodzie. Tworzenie polega na odpowiednim nanoszeniu farb na powierzchnię wody, którą sporządza się w specjalnym naczyniu mieszając z substancją zagęszczającą. Następnie gotowy wzór, który przypomina swoim wyglądem deseń marmuru, przenoszony jest na papier (stąd nazwa w języku polskim: sztuka marmurkowania). Ten męczący dzień zakończyliśmy spacerem po mieście i zachwycaniem  się smakiem  tureckiego kebabu. 

    Wtorkowe przedpołudnie to też czas nauki. Uczniowie uczestniczyli w warsztatach prowadzonych przez pana Turker Toker, których celem było wyłonienie jednej  dominującej inteligencji spośród ośmiu. Następnie odpowiadając na zaproszenie tureckich kolegów odwiedzili ich w domach, gdzie zostali poczęstowani obiadem. Nauczyciele w tym czasie  brali udział w wykładzie i zajęciach warsztatowych “PBL & Cooperative Learning blended with Multiple Intelligences” prowadzonych przez specjalistkę z  Hiszpanii p. Beatriz Serrano. Po lunchu, na  którym podano tureckie potrawy zespół projektowy ustalał dalsze etapy działań a pozostali nauczycieli i uczniowie pracowali podczas warsztatów prowadzonych przez wspomnianą wcześniej p. Beatriz. Kolejny punkt tego dnia to zwiedzanie muzeów.  „Muzeum Historii Miasta Uşak" zawierało eksponaty związane z życiem i działalnością Ataturka, czyli Mustafy  Kemala  Atatürka – tureckiego  polityka  i wojskowego, pierwszego  prezydenta  Republiki Turcji.  W „Muzeum dywanów”  nadal produkuje się ręcznie tureckie dywany. Każdy uczestnik projektu mógł zasiąść do krościen i popróbować tkania dywanu  - chętnych pań było dużo.  Nasze  panie też próbowały i nawet im to sprawnie szło.  Znalazł się też chętny mężczyzna  – nasz p. Bartek – powitany niechętnym spojrzeniem Turczynki. W Turcji mężczyźni nie wykonują takich prac. Jest wyraźny podział na prace kobiece i męskie. W „Muzeum archeologicznym”  eksponaty pochodziły z XX wieku. Tutaj odkryliśmy polski powiększalnik  do domowego wywoływania zdjęć  -„ krokus”.  Do hotelu wróciliśmy wieczorem. Tym razem na kolację poszliśmy do innego lokalu. I znowu zaskoczenie. Spotkaliśmy  tam młodego mężczyznę, który znał język polski. Okazało się, że jego żona pochodzi z Polski z Włocławka i nauczyła go języka polskiego. Największą trudność w  kontaktach w sklepach i barach  sprawiała słaba lub żadna znajomość języka angielskiego przez Turków. 

    Środowy  dzień rozpoczęliśmy od wizyty w meczecie. Jest to  odpowiednik naszego Kościoła i  służy  do zgromadzeń muzułmanów na  codzienną modlitwę , bardzo ważną piątkową modlitwę południową oraz   na wysłuchanie szczególnego piątkowego kazania (chutby).  Przed wejściem  do meczetu należy zdjąć buty, okryć gołe ramiona i nogi  a kobiety muszą nakryć głowę. Mężczyźni modlą się w świątyni a kobiety na balkonie.  Świętą księgą islamu jest Koran.  Imam, czyli  przewodnik wiernych  pięciokrotnie w ciągu dnia  śpiewa modlitwy.  Środa to  też dzień  poświęcony prezentacjom  na temat swojego regionu, miejscowości, szkoły i działań projektowych  przygotowanym przez projektowych partnerów.  Podczas części oficjalnej spotkaliśmy się z ministrem szkolnictwa regionu Uşak,  który obdarował każdego uczestnika prezentem, poczęstował turecką herbatą. Minister ten był obecny na Wawelu podczas ostatniej mobilności w Polsce.  W ratuszu miasta spotkaliśmy się z burmistrzem. Tutaj też każdy otrzymał prezent. Po obiedzie,  podziwiając piękne krajobrazy,  pojechaliśmy do oddalonego  40 km antycznego miasta Blaundus - zbudowane przez Macedończyków, którzy przybyli tu po azjatyckiej wyprawie. Następnie dotarliśmy do Ulubey Kanionu – drugiego  najdłuższego  kanionu  na świecie. Późnym  wieczorem  wszyscy uczestnicy projektu spotkali się na wspólnej kolacji. Był czas na rozmowy, wymianę prezentów, wspólne tańce. Urozmaiceniem wieczoru był taniec  dwóch wirujących derwiszów. Charakterystyczną ich  cechą jest medytacja w ruchu, przybierająca formę szybkiego obracania się wokół własnej osi – jak twierdzą,  w kierunku prawdy. Wierzą, że naśladowanie w trakcie tańca, zwanego Semą, ruchów ciał niebieskich zwiększa aktywność ich duszy oraz generuje więcej miłości do Boga.  Kolejny tradycyjny taniec wykonali młodzi chłopcy w  ludowych strojach. 

    Czwartek rozpoczął się bardzo wcześnie bo o godzinie 5:30. W tym dniu spakowani przenosiliśmy się na ostatnią noc do Izmiru, ale wcześniej na cały dzień organizatorzy spotkania zaplanowali zwiedzanie. Długo trwała nasza podróż do Domu Maryi Matki - Meryem Ana Eni  znajdującego się na wysokiej górze w w  Efezie. Według tradycji, Maryja miała w tym miejscu zasnąć. Maryemana jest miejscem licznych pielgrzymek z całego świata.  W miejscu zamieszkania Matki Bożej zanosi się  do Niej modlitwy i prośby  - zostawiane  w formie pisemnej na specjalnej ścianie, która wypełniona jest tysiącami kartek z przeróżnymi intencjami. Po zjechaniu nieco niżej dotarliśmy do miasta Efees. Turecki  przewodnik  ciekawie przedstawił nam historię tego jednego  z najlepiej zachowanych starożytnych miast na całym wybrzeżu Morza Śródziemnego. Zwiedziliśmy ruiny kościoła Maryi Matki Bożej,  Drogę Kuretów, ruiny latryn, Bramę i świątynię  Hadriana, fontannę Trajan,  Bramę  Heraklesa, rzeźbę  Nike,  świątynię  Domicjana,  ruiny fontanny Pollia, ruiny Prytanejonu,  Odeon czyli Mały Teatr,  Drogą Portową   zeszliśmy do  drugiej pod względem wielkości starożytnej Biblioteki Celsusa, a przez Bramę  Mazeusa i Mitridiusza przeszliśmy do Agory Handlowej i Wielkiego  Teatr, w którym jeszcze niedawno odbywały się imprezy muzyczne.  Spacer zakończyliśmy na Ulicy Marmurowej. W miejscowości Selçuk przejeżdżaliśmy obok  ruin Bazyliki Św. Jana , gdzie prawdopodobnie  spoczywa  Św.  Jan  autor   jednej z Ewangelii i Apokalipsy. W Sokak,  skąd pochodzi współautorka książki  o wymianie ludności pomiędzy Grecją i Turcją,  zjedliśmy obiad i udaliśmy się do nadmorskiego miasteczka – Kuşadasi.  Po zwiedzeniu Zamku Ptaków w pięknym słońcu  odpoczywaliśmy na plaży. Do Izmiru dotarliśmy po zmroku. Z dworca autobusowego do hotelu Grand Zeybek  jechaliśmy żółtymi taksówkami – podczas ogromnego ruchu mkną przez miasto z prędkością ponad 100 km/godzinę. Taksówkarz nie zna żadnego słowa po angielsku. Po zakwaterowaniu, po godz. 21. poszliśmy na spóźnioną, ostatnią turecką kolację. Na zwiedzanie Izmiru zabrakło czasu. Ta noc też była krótka. 

    W piątek przed godz. 6. opuściliśmy hotel w Izmirze rozpoczynając samolotami powrót do Polski przez Stambuł, Frankfurt, Katowice. Podczas przerw na lotniskach dzieliliśmy się wrażeniami, czytaliśmy książki oraz  odsypialiśmy zaległości. Z lotniska w Katowicach do domu wracaliśmy busem – zmęczeni i szczęśliwi, bo wszędzie jest dobrze ale w domu najlepiej. Cieszymy się, że wyjazd do Turcji, pomimo dwukrotnego przesunięcia, został zrealizowany. W pamięci na długo zostaną nam poznane miejsca, smaki, krajobrazy tego przepięknego kraju no i najważniejsze: tureccy przyjaciele. Niezapomniana zostanie gościnność gospodarzy, którzy na każdym kroku starali się, abyśmy w Turcji czuli się jak najlepiej.

    Sabina Zaporowska

Galeria