Podkłady kolejowe w ogrodzie to temat, który od zawsze budzi kontrowersje. Ma swoich zagorzałych orędowników, ale równie dużą grupę przeciwników.
Mówię podkładom NIE, bo się ich boję.
Podkład kolejowy to drewno impregnowane silnymi środkami chemicznymi, które nie są obojętne dla zdrowia ludzi. Do tego po prostu śmierdzą, a w ciepłe, słoneczne dni brudzą użytkowników.
Pozwolę sobie, podeprzeć moje zdanie, głosem dr n. leśnych Izabeli Betlej. Cały artykuł jej autorstwa traktujący o problematyce powtórnego wykorzystania drewna impregnowanego znajdziecie na portalu: akademiaodpadowa.pl:
Bardzo częstym, a zarazem niewłaściwym sposobem postępowania z drewnem impregnowanym, wycofanym z eksploatacji jest jego powtórne wykorzystanie np. w ogródkach, w celu poprawienia estetyki i wyglądu przydomowej architektury. Brak wiedzy odnośnie szkodliwości takich odpadów, sprawia, że w sposób nieświadomy dochodzi do niepotrzebnego narażenia ludzi i zwierząt na oddziaływanie niebezpiecznych, często rakotwórczych substancji.
Podkłady kolejowe impregnowane są olejem kreozotowym, który jest mieszaniną wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych (w tym m.in. naftalenu, antracenu, fenantrenu, chryzenu), stanowiących od 80 do 90% składników oleju oraz składników zasadowych i kwaśnych – krezoli, fenoli czy metylowych pochodnych piryny i innych.
Kreozot, stosowany do impregnacji podkładów kolejowych, uznany jest za bezprogowy czynnik rakotwórczy oraz sklasyfikowany jest jako substancja rakotwórcza kategorii 1B, a niektóre z wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych (WWA) uznano za trwałe, zdolne do biokumulacji i toksyczne.
Pamiętajcie, że jeżeli już macie w ogrodzie oryginalne podkłady kolejowe z odzysku nie wolno aranżować z ich użyciem miejsc zabaw dla dzieci, jak również miejsc uprawy warzyw i owoców! Nie wolno po nich chodzić boso. Nie tylko same podkłady są niebezpieczne, ale także ich obróbka! Pamiętajcie o tym!
M. Łuczkiewicz