Witamy, dzisiaj jest Tuesday, 23 July 2024 r. Imieniny: Sławy, SławoszaŻelisławy
RSS

Aktualności

  • Thursday, 23 January 2014r. Informacje

    O „Gaudium” i o sobie – Renata Kamoda

    „Gaudium to balsam dla duszy. To cudowni ludzie, w cudownym miejscu i cudnie śpiewający.” Tak o Gminnym Chórze „Gaudium” mówi jego dyrygentka – Renata Kamoda. Czym zajmuje się na co dzień? Co ją interesuje i co cieszy? –O tym opowiedziała w wywiadzie.

    Dlaczego akurat dyrygentura?

    Chyba tak miało być. Początkowo zupełnie nie myślałam o tym kierunku – zamierzałam studiować rytmikę, ale jak to zazwyczaj bywa zaczęły się schody. Wtedy ktoś zaproponował abym zastanowiła się nad wydziałem dyrygenckim. Bez większego przekonania spróbowałam, zdałam egzamin i o dziwo trafiłam w 10.

    Skąd to zamiłowanie do muzyki?

    Odkąd pamiętam mój dom rodzinny tętnił muzyką. Słuchało się na co dzień radia, płyt, których było mnóstwo. Mój tata, nie mający nic wspólnego z profesją muzyczną, był obdarzony niezwykłym talentem. Z każdego instrumentu jaki wziął do ręki potrafił wydobyć najpiękniejsze  gamy dźwięków. Najbardziej lubił grywać na skrzypcach. Dziadek ślicznie śpiewał akompaniując sobie przy tym na gitarze. Również mojej  mamie, wujkom i ciociom nieźle wychodziło takie domowe muzykowanie. W czasie rodzinnych uroczystości, gdy cała rodzina gromadziła się przy stole, zawsze się śpiewało, wtórując przy tym, na czym kto potrafił. Myślę, że właśnie to znacznie wpłynęło na moje zamiłowanie do muzyki.

    Muzyka łagodzi obyczaje?

    Można by się zastanawiać czy każdy jej gatunek. Na pewno ta klasyczna tak, ale czy np. hart rock spełnia taką rolę? Może są słuchacze, na których taka muzyka wpływa kojąco, być może pozwala wyładować te negatywne emocje. Wówczas z pewnością obyczaje łagodzi. 

    Czym zajmuje się Pani na co dzień?

    Pracuję w szkole. Staram się przekonywać do ważnej roli jaką muzyka odgrywa w życiu i muszę nieskromnie przyznać, że nawet mi się to udaje. Poza tym, jak każda polska kobieta sprzątam, gotuję i piorę (na ucho dodam, że prasować nie lubię).

    Jak dobiera Pani repertuar?

    Ze względu na to, że chór występuje z różnych okazji, repertuar musi być tak dobrany, by się tematycznie z nimi wiązał. Natomiast sposób opracowania utworów dostosowuję do możliwości i umiejętności chórzystów – nawiasem mówiąc bardzo zdolnych muzycznie.

    Jakie warunki musi spełnić chórzysta?

    Powinien przede wszystkim lubić śpiewanie, uczestniczyć w próbach, umieć wyodrębnić swoją linię melodyczną spośród wielu głosów i mieć słuch muzyczny.

    Dalej czy bliżej chórzystom do perfekcji?

    To trudne pytanie. Perfekcja – doskonałość - czym tak właściwie jest? Najlepszą kopią samego siebie, czy też dopasowaniem się do ideału jaki wytyczają mass media, otoczenie, czy ludzie wszechwiedzący? Czy tak naprawdę istnieje człowiek doskonały?, Czy dobrze wykonanego utworu nie można zaśpiewać jeszcze lepiej? Wydaje mi się, że wyznaczanie brzegowych granic jest dość ryzykowne. Ważne jest by to co robimy dawało nam radość, zadowolenie. Byśmy rozwijali się muzycznie, wokalnie, ale na ile możemy – nie za wszelką cenę. Kiedy osiągnie się szczyt, to nie ma już więcej nic do zrobienia…?

    Planuje Pani jakieś zmiany w chórze?

    Broń Boże w takim składzie śpiewa nam się znakomicie, chyba, że przyjdą nowi wokaliści chętni zasilić nasze szeregi i będziemy mogli wykonywać utwory czterogłosowe. Brakuje nam basów.

    Czy mieliście jakieś zabawne wydarzenie podczas występu?

    Bardzo zabawne raczej nie. Natomiast moi chórzyści, zwłaszcza panie stojące w pierwszym rzędzie, doskonale wiedzą, że muszą trzymać nuty bardzo mocno, gdyż znając moje temperamentne dyrygowanie mogą się liczyć z tym, że nuty znienacka gdzieś „odfruną”.

    „Gaudium” ma już za sobą tourne po gminie. Planujecie koncerty poza jej granicami?

    Oczywiście snujemy takie plany, mając nadzieję, że dojdą do skutku.

    Ma Pani jakieś marzenie związane z chórem „Gaudium”?

    Mam, ale pozwolę sobie zachować je dla siebie, aby się spełniło.

    Współpracuje Pani z innymi chórami?

    Tak. Oprócz „Gaudium” od wielu lat prowadzę chóry szkolne i chór w parafii Matki Bożej Saletyńskiej.

    Rozumiem, że kłajowski najlepszy?

    Każdy z tych chórów ma swój specyficzny styl, swoje brzmienie. Każdy jest niezłym zespołem, ale „kłajowski” jest mój. Tworzony od podstaw. Dlatego jest tak bardzo mi bliski.

    „Śpiewać każdy może” – czy to prawda?

    Pewnie tak. Ważne tylko jak, ale to już zależy od śpiewającego, na ile dobrze chce śpiewać.

    Jaka jest Pani złota myśl?

    Nie zastanawiać się, zbyt długo nad tym, czy warto działać. Jeśli coś robić – to robić dobrze. Pracy, która miałaby być wykonywana, mówiąc kolokwialnie po łebkach, lepiej w ogóle nie zaczynać. W życiu być dobrym człowiekiem. Postępować tak, by nikt przez nas nie płakał. Być wiernym swoim ideałom. Nie ulegać modom. Być po prostu sobą.

     

    Renata Kamoda o sobie

    Gdybym miała milion złotych… to nie wiem co bym z nim zrobiła. Pewnie podzieliłabym się, a za to co zostanie może ruszyłabym w podróż życia – najchętniej po obu Amerykach.

    Najciekawsze… chwile warto utrwalać, wtedy w każdym momencie można do nich wrócić. Pamiętam wszystkich ciekawych ludzi, z którymi dane było mi się spotkać,  tak wiele wnieśli w moje życie.

    Czasem... zapominam o Bożym świecie zwłaszcza, gdy rozpisuję jakieś utwory – wtedy potrafię przypalić nawet wodę.

    Śpiewam… od niemowlaka. Ponoć wózek „tańczył” przy moich zaśpiewach. Jako trzylatek śpiewałam w przedszkolu, na imprezach miejskich, w kościele. Stawiano mnie na krześle, żeby można było mnie nie tylko usłyszeć, ale i zobaczyć.

    Marzę… o wielu rzeczach – nie sposób tu wspominać o wszystkich, ale najczęściej o tym, by świat wreszcie zwolnił, chociaż na małą chwilkę. 

    Muzyka... pozwala widzieć świat inaczej – oczami serca, tak niepojętnie dla rozumu.

    W moim domu… jest po mojemu.

    Radio... do niedawna VOX, odkąd stacja nie nadaje szukam przerzucając kanały.

    Praca... jest ważna. Daje poczucie własnej wartości. Dobrze jest, gdy wiąże się z zainteresowaniami, wtedy satysfakcjonuje.

    Gaudium… Balsam duszy. Cudowni ludzie, w cudownym miejscu, cudnie śpiewający.

    Kiedyś… usiądę w cieniu i wreszcie przeczytam dobrą książkę, ot tak, dla samej przyjemności czytania.

    Dziękuję za rozmowę,
    Oliwia Bieda 

Galeria