Czy stary złom, pordzewiały, raczej nierodzinny i bezpieczny oraz bez kilku śrub może jeszcze budzić zachwyt? Czy jazda takim trupem może być fajna albo stać się czyimś hobby? Odpowiedź zaskakuje, bo brzmi, że TAK!
Początkiem września, dwóch mieszkańców Targowiska: Pan Piotr Wenta i Piotr Kępka, wraz z dwoma przyjaciółmi z Krakowa i Koźmic Wielkich wzięli udział w tegorocznej edycji rajdu charytatywnego Złombol. To rajd, w którym biorą udział samochody konstrukcji komunistycznej. Choć dla niektórych może to brzmieć jak abstrakcja, to najważniejszy jest cel, a ten jest piękny! Jego idea polega na zbieraniu pieniędzy dla dzieci z domów dziecka.
Formuła samego rajdu zakłada, że aby wystartować należy zebrać odpowiednią kwotę od darczyńców, pieniążki w stu procentach trafiają do dzieci. Organizator proponuje kilka tras sugerowanych, aczkolwiek cały przebieg zależy tylko od uczestników. Na trasie kierowcy udzielają sobie wsparcia zarówno mentalnego, jak i technicznego, wszystko po to aby w komplecie spotkać się na mecie rajdu. Niezapomniane chwile, niesamowite widoki, a przy tym słuszny cel – to po prostu Złombol!
Trudność całego przedsięwzięcia jest tym większa, że meta rajdu, która co roku znajduje się w innym zakątku świata, zwykle jest oddalona minimum tysiąc kilometrów od Polski. W tym roku była to przepiękna Albania.
Nasi dzielni panowie o wielkich sercach wystartowali 25-letnim Lublinem, zakupionym na potrzeby rajdu na początku tego roku. Przez pięć miesięcy ciężkich przygotowań udało się go doprowadzić do stanu używalności i wziąć udział w wydarzeniu. Co ciekawe! Lublinem rodem z PRL-u udało się przejechać dystans niespełna 3 tysięcy kilometrów bez najmniejszej awarii! Całą trasę panowie pokonali w ciągu siedmiu dni, no bo jak wiadomo, samochody z tamtych czasów trzeba oszczędzać, ale dzięki temu zobaczyli masę pięknych Bałkańskich zakątków.
W tegorocznej edycji wystartowało aż 950 załóg z całej Polski i udało się uzbierać ponad 2,7 mln złotych, a to wszystko dla dzieci. Hobby zdecydowanie nietypowe, ale szlachetne i warte naśladowania. Może w przyszłym roku chętnych będzie jeszcze więcej.
fot. Piotr Kępka